Drzewa Hapsar

Reena

- Tak, że tacy ja ja rodzą się już z pamięcią i ideami odziedziczonymi po przodkach. I trudno nas zmienić. - powiedział nabierając ziemi do ręki i powoli ją wypuszczając.

Shadow

- Tacy jak ty? - zastanowiła się chwilę. - W takim razie kim Ty jesteś? - spytała. Ogon równomiernie uderzał o mech.

Reena

- Założę się o tonę naquadah, że nigdy takiego nie spotkałaś, więc po co Ci to tłumaczyć? Nikt nie pojmie naszego sposobu bycia. - odparł nieco ponuro. Jego rodzaj był prześladowany przez gatunek ludzki.

Shadow

- Zadałam pytanie i oczekuje na nie prostej odpowiedzi. - warknęła. - Kim jesteś? - lekko zjeżyła sierść.

Reena

- A na co przyda Ci się ta wiedza? - znów zadał pytanie wystawiając cierpliwość wadery na próbę.

Shadow

Zastanowiła się chwilę. - Na pewno nie po to by ją gdzieś wykorzystać, po prostu mnie to ciekawi. - uspokoiła się nieco.

Reena

- Większość istot ucieka słysząc nazwę mojego gatunku. Prymitywni ludzie nazywają nas demonami. - wprowadził ją w temat, ale na razie nie kontynuował.

Reena

Biała wadera śmignęła tylko w powietrzu przelatując parę metrów nad 'człowiekiem' i znowu zniknęła w oddali. Na człekokształtnego spadło zawiniątko, dość duże i ciężkie. W środku był stary, złoty klucz i kartka z napisem: "Oto klucz do twojej chaty, wszystkiego najlepszego".

Shadow

- Demony... - zastanowiła się chwilę. Złość powoli się ulatniała, zostawiając miejsce ciekawości. - Słyszałam o was. Aczkolwiek myślałam że wyglądacie inaczej. - dodała, nie spoglądając nawet na przelatującą waderę.

Reena

- Doprawdy? - zdziwił się nieco, był przekonania, że nikt z tej... planety xd... nie wie o *ich* istnieniu.

Vivienth

Czarna wadera o demonicznych czerwonych oczach i baranimi rogami na łbie zjawiła się nieopodal tego człowieka i jakiejś, pachnącej jej watahą, wilczycy. Podeszła do niej ciągnąc za sobą niewidoczny ślad odoru jej ofiar. Powitała ją tylko warknięciem i przeszła trochę dalej siadając pod innym drzewem Hapsar. Właściwie, interesowała ją tylko ta tajemnicza istota dwunożna.

Raine

Wyłoniła się z gęstwiny drzew rosnących opodal. Przyjrzała się towarzystwu i przysiadła pod jednym z drzew. Wyciągnęła przed siebie łapy i położyła się. Oparła łeb o łapy. Westchnęła cicho i przymknęła oczy, choć nadal była czujna.

Reena

Przeszły go lekkie dreszcze gdy ta Nocna przechodziła nieopodal. Nie doczekał się odpowiedzi tej pierwszej, więc spojrzałam na jeszcze inną waderkę, tą niebieskawą.
- Witam. - powiedział i machnął lekko ręką na powitanie jej.

Vivienth

Spojrzała na przybyłą wilczycę. Tak, czuć było od niej wodą, sojusznik. Posłała jej na powitanie cichy warkot, niby pomruk. Po krótkim namyśle, wadera zdecydowała, że sojusz z Deszczem nie jest taki zły, jednak nie wiadomo, czy jej Alfa uzgodniła coś z Alfą Deszczową.
- Jaka ranga? - spytał charczącym, nieczystym głosem lustrując oblicze wilczycy swoim przenikliwym wzrokiem demonicznych oczu. była to istota z piekła rodem, jej głowę zdobiły baranie rogi używane do miażdżenia kości przeciwników, wiele blizn, zęby jak brzytwy... Masywne ciało wadery miało budzić powszechny strach. Teraz jednak w miarę spokojna leżała na boku, oddychała głośno i czekała na odpowiedź.

Raine

- Witaj. - przywitała się z Ra. - Znam twoje imię, choć może ty nie znasz mojego. Jestem Raine. - powiedziała. - Jestem Alfą Deszczu. - zwróciła się do wadery.