Las

Zuzu

Podszedł do Emilly i spojrzał jej w oczy, jakby coś jej przekazywał.Po czym wrócił na swoje miejsce.

Illidan

Illidan spojrzał kątem oka na basiora i mruknął : - Taa cze. Jak zawsze oschły w stosunku do innych.

Emily

Stanęła dumnie z powagą oraz przybrała ponury wyraz twarzy.

Zuzu

-Taka moja natura żołnierzu a raczej żołnierzyku. - odpowiedział znudzony.

-Emilly, to dla Ciebie...-powiedział po czym zawiesił jej zielony naszyjnik.

Emily

-Dzię..dziękuje. - wyjąkała i cmoknęła basiora w policzek. Położyła się pod drzewem i oglądała naszyjnik.

Po chwili dodała.
-Nie przestrasz się, żołnierzyku, bo tu nowi tak mają, więc nie masz się czym martwić. - powiedziała z lekką pogardą.

Zuzu

-Hmm..tak..- ukrywał zadowolenie.

Emily

Położyła się i lekko zmrużyła oczy grzebiąc pazurem w ziemi.

Zuzu

Położył się koło niej i okrył ją ogonem.

Mitsurugi

Szaleńczy śmiech rozległ się po lesie, nagle wiatr się zerwał, a drzewa ugięły się ukazując jego oblicze. Cóż w końcu wybudził się ze snu. Mitsu wylądował z gracją na ziemi... z jego ust ciekła krew niedawno zabitej sarny. Spojrzał na otoczenie i powiedział : - Cholera wiele się tu zmieniło.. ciekawe co się dzieje z tymi mendami, jak oni się nazywali... a zresztą kogo to obchodzi.

Zuzu

- Kogo nazywasz mendami ? - jego oczy zamieniły się na kolor niebieski.

Emily

Zwróciła głowę i podniosła jak zwykle oklapnięte uszy. Wstała i najeżyła sierść, pazury ujrzały światła dziennego, a pyszczek wyjawił śnieżnobiałe kły.
-Czego tu szukasz ? Kiedy zechce mogę zgnieść cię jak robaka. - krzyknęła do nieznajomego.

Mitsurugi

- Co masssz jakiśśś problem co do tego? Dla mnie wszysscy jesssteście mendami, małymi parszywymi mendkami. Mitsu zaśmiał się żłobiąc przy tym dołek pazurami w ziemi. - Cholera jak ja tu już dawno nie byłem co za miesiąc mamy w ogole... bo chyba z lekka przysnąłem.

Emily

-Możemy być ale i tak dla nas będziesz larwą. Trzeba było nie spać. - mruknęła.

Zuzu

- Ughm. Emilly, chodźmy stąd. - powiedział srogo, zagłębiając się w oczy potwora.

Emily

-A co mi takie coś może zrobić. - warknęła.