Las

Emily

-Tia..Seku Seku. Przysłałam Cię tu tylko po to aby przetestować moją nową broń.. - Mówiąc te słowa wystrzeliła dwa strzały z Zat'n'Ktel w kierunku Jasona, co miało go uśmiercić na 2 dni.

Reena

// właściwie na minimum dwa dni ^ ^ ja albo Ty możesz go wskrzesić kiedy chcesz xD

Jason

- Czemu to musisz to robić na mnie?? - powiedział i... skonał xD

Emily

Odeszła dumna. Pozostawiła zwłoki na pastwę losu.

Jason

Wyszedł z ciała xD.

Postanowił śledzić cały czas Emilkę. Chce się na niej odegrać, jeżeli tylko dowie się, co ona knuje.

Patrix

Przybył a raczej wbiegł na polanę skacząc na liściach leżących na ziemi.
Obserwował chwilę wiewiórkę, która potem uciekła w las, nie chciało mu się jej gonić, po co ?
Zniecierpliwiony stukał ogonem o ziemię oczekując innych.

Zuzu

Wolnym krokiem wkroczył na wolną przestrzeń. Wokół niego ptaki śpiewały ballade. Nie obchodziło go to czy ktoś tam jest czy nie. Chciał pomyśleć. Gdy już był blisko drzewa. Położył się nie mięciutkiej trawie podziwiając granatowe niebo.

Reena

Leciała w panującej wszędzie wokół ciemności, ponad drzewami, tak nisko, że najwyższe liście z czubków drzew czasami muskały jej łapy. Nie obchodziło jej to. Zauważyła lukę w gałęziach, ledwo ją widziała. Skierowała się ku niej lotem nurkowym. Nie było jej słychać, dopóki nie wywołała głośnego świstu wiatru lądując na leśnej ściółce. Przylgnęła łapami do ziemi, wszczepiając w nią pazury. Czuła zapach dwóch innych wilków tu obecnych.

Zuzu

Szybko schował się za krzakami myśląc, że to wróg.

Aisha

Dookoła rozległ się chichot, podobny do chichotu psychopatki. Wszędzie zrobiło się jeszcze ciemniej niż było. W ogóle nie było widać drzew, ani niczego w granicach paru cm. Wszystkie wilki ledwie widziały swe nosy, a co dopiero łapy, bądź skrzydła. W powietrzu unosił się mocny zapach Alfy nocy, tak to Aisha zbliżała się tu. Świergot skrzydeł, można było usłyszeć kilka chwil po następnym przeraźliwie drażniącym uszy chichotem psychopatki. Wadera zatoczyła kilka kół nad wilkami, które widziała doskonale, bo przecież była Alfą nocy. Oblizała pysk, a następnie ujrzała jakiegoś wilka i uznała go za wroga. Zaczęła bezszelestnie pikować w dół, a chwilkę później stała twardo na Zuzu. Przygniotła go łapami do ziemi, a pazury wbiła w plecy i swe kły zacisnęła na karku wilka, by ten nie mógł się jej wyrwać. Zacisnęła je mocniej, a jej ogon powiewał lekko na wietrze. Już po chwili zrobiło się tak jak poprzednio, a Zuzu był uziemiony. Lekko skinęła pyskiem do Ree.

Reena

Reena spokojnie usiadła i czekała, aż mrok, niewiele zmieniający otoczenie, opadł. Kiedy zorientowała się, samymi odgłosami, co się dzieje, co Aisha wyprawia, ryknęła ostrzegawczo.

Zuzu

Przybity do ziemi milczał. Z grzbietu lała się ciemno czerwona krew. Mógł jednak ruszyć pyskiem. No właśnie. Ruszył więc pyskiem i ugryzł Aishe w ucho. Zuko miał jednak moc znikania ( do admina : można jeszcze ? ) i zniknął. Nagle pojawił się za kolejnym drzewem.

nyaaah, niech będzie, póki nie mamy nowych zasad xd - Reena

Black Whisper

Wdreptał na polanę. Ciemno było, ale on miał przyzwyczajony do tego wzrok. Rozejrzał się leniwie. Bezgłośnie wciągnął powietrze w nozdrza. Poczuł znajomy zapach przyjaciółki i dwóch innym wilków. W powietrzu czuć było atmosferę dosyć napiętą. Ktoś atakował kogoś innego. Czuł metaliczny zapach krwi. Nastroszył uszy.

Aisha

Zacisnęła kły nieco mocniej na jego karku pozostawiając kilka dosyć dużych ran. Machnęła lekko swym ogonem, spojrzała na warczącą Ree i zbytnio się nią nie przejęła. Czyżby charakter Moon się zmienił? Tak, a nawet zmieniła imię na Aisha. Nadal trzymała wilka twardo przy ziemi, ale zaczęła się zastanawiać; o co chodzi Ree.
- Coś nie tak? - Zapytała, a jej głos był równie nieznośny jak i chichot.

Reena

- Zostaw go. - zamruczała głosem chóralnym. Też się zmieniła. Una... umie się wpasować w sytuację. Jest zmienna, jak pogoda. Jak sen.
Nie chciała tu żadnych bójek. Poczuła też woń Black Whispera. O, czy to zebranie dawnych przyjaciół?