Las dębowy

Reena

Wszędzie pełno dębów, najlepsze miejsce polowań na dziki. Gdzieś na terenie lasu ciągnie się mały strumyk.

Aisha

Przyleciała.Moon była rozmarzona aż tu nagle usłyszała dziki.To była spora gromada.Czemu Moon miałaby nie skorzystać z okazji? Tak wiać wzbiła się wyżej i wyżej.Gdy znalazła się na pewnej wysokości zaczęła pikować w duł.Leciała coraz szybciej i gdy znalazła się blisko dzików one spłoszyły się.Moon rozłożyła skrzydła i niczym orzeł łapie szczura, tak Moon złapała dzika.Nie poleciała z nim, tylko wylądowała na nim.Dzik szamotał się a reszta dzików zebrała się niedaleko Moon obserwując zdarzenie.Moon wbiła kły w kark ofiary, szarpnęła bardzo mocno i złamała mu kark od razu paraliżując ofiarę.Dzik jeszcze żył ale nie mógł się poruszać.Moon wzbiła się w powietrze i poleciała za stadko dzików.Od tyłu zaczęła lecieć jak błyskawica.Drzewa były tu gęsto rozłożone dlatego Moon nie mogła latać za bardzo do przodu.Gdy dziki zaczęły uciekać Moon podleciała i chwyciła jednego za kark.Był młody więc puściła go i zaczęła gonić za lochą(czyli matką).Goniła ją przez parę metrów.Gdy już do niej doleciała, zwinnym ruchem złapała ją za kark.Uniosła ją wysoko i zaczęła lecieć w kierunku sparaliżowanego odyńca(czyli ojca).W locie zacisnęła mocniej szczęki na lochsze.Przy lądowaniu skręciła jej kark.Warchlaki(czyli dzieci dzików) zostały bez rodziców.Moon Położyła się i zaczęła jeść dzika na żywca.

Aisha

Moon je i uważnie nasłuchuje, aż tu nagle coś zmusiło ją by wstała i obróciła się.Tak to był niedźwiedź brunatny zwabiony zapachem mięsa.Moon przez chwilę nie wiedziała o co chodzi, lecz po chwili domyśliła się że szykuje się walka na śmierć i życie.Niedźwiedź stanął na tylne łapy i zaryczał.Moon bez większego zastanowienia wzbiła się w powietrze i niczym błyskawica zaatakowała go w locie.Niedźwiedź upadł na ziemię lecz już po chwili znowu stał na tylnych łapach.Moon jeszcze raz zaatakowała, lecz tym razem niedźwiedź zaatakował ją zanim ona zdążyła do niego dolecieć.Moon leżała na ziemi a niedźwiedź ze wściekłością na nią biegł.Moon szybko się podniosła i wzbiła w powietrze.W ostatniej chwili Moon znalazła się poza zasięgiem niedźwiedzia, a ten niestety przywalił głową w dąb.Moon szybko wylądowała na jego plecach.Wgryzła się w jego sierść i wyrwała jej spory kawałek.Niedźwiedź bynajmniej nie zdawał sobie sprawy z tego że to już był wyrok śmierci.Moon ponownie nabrała wysokości i ponownie go zaatakowała.Tym razem niedźwiedź padł na ziemię.Moon czym prędzej wylądowała na nim i wgryzła się w jego tchawicę. Rozerwała ją a niedźwiedź ginął z upływu krwi.Moon dumna z siebie poszła do dzika i zaczęła dokańczać to co zostało z lochy.

Aisha

Zapach padliny rozchodził się po całym lesie dębowym i nie tylko.Moon skończywszy jeść lochę wstała i rozejrzała się.Przy zabitym niedźwiedziu zebrały się lisy, rysie i żbiki.Moon chwyciła w pysk odyńca i wzbiła się w powietrze.Już po chwili wyleciała ze swoją zdobyczą.