Mały sosnowy zagajnik

Hasco

Uśmiechnął się szczęśliwy.Pewnie to nie koniec jego zmagań.

Reena

- Może później mi się coś przypomni. Jako Beta musisz umieć się bronić, stoczysz walkę ze mną. - uśmiechnęła się jak szaleniec. - atakuj.

Hasco

Uśmiechnął się tajemniczo.Raptownie wzbił się w powietrze i z całej siły wylądował na Reenie.Ona zaś przewróciła się pod naciskiem basiora.Hasco zaczął dusić waderę ale wcześniej zablokował jej nogi. Z całej siły kopnął waderę w brzuch i o mało jej flaki nie wyleciały bokiem.Podusił ją jeszcze trochę a potem rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze wraz z waderą.Obrócił się kilka razy wokół własnej osi i w tym czasie puścił waderę.Wadera zderzyła się z ziemią a Hasco wylądował niedaleko.

Reena

Zderzyła, dobrze, jednak nogami, podczas spadania miała dużo czasu na zmienienie pozycji. Odbiła się od ziemi i pomknęła w górę, minęła kandydata na Betę i wznosiła się jeszcze wyżej, aż zniknęła w promieniach słońca. Wilk nie mógł jej dostrzec. Gdy była już kilka kilometrów dalej zawróciła na okrętę i postanowiła zaatakować wilka od boku. W pewnym momencie na basiora spadło coś wielkiego, białego i szybkiego. Owe 'coś' podczas gdy jeszcze pchało Hasco'a do przodu ugryzło go boleśnie w brzuch a potem złapało za szyję uciskając mocno. Puściła wilka odpychając go od siebie i stwarzając lekkie zadrapania od kłów, ponieważ nie puściła go do końca. Potem znowu zniknęła na chwilę i uderzyła z góry zwalając basiora na ziemię, przygniotła go tak że łapy miał nienaturalnie powykręcane więc każdy ruch bolał. Stała na nim.
- I co teraz? - zachichotała.

Aisha

Przyglądała się uważnie staraniom wilka.

Hasco

Hasco rozluźnił mięśnie i kości.Gdy się tak stało mógł je naprostować.Gdy łapy znalazły się na właściwym miejscu Hasco z całej siły podniósł i powalił waderę. Chciał się odegrać a więc (nie wiadomo dla czego)jego nerwy się skróciły, a on nie czuł bólu. Ze wściekłości bardzo mocno wgryzł się w okolice krocza(lool).Nie puszczając zaczął szarpać na wszystkie strony sprawiając niesamowity ból.Tak mocno się zapędził że z tych ciągnięć wadera odleciała w krzaki.Warknął na całe gardło.Doskoczył do wadery i zaczął ją gryźć za ucho, a potem za łapę.Gdy się tylko uspokoił to oddalił się na kilka metrów.

Reena

O.o Miała zachować pewną powagę na testach, ale się wkurzyła. Skoczyła na wilka i rzuciła nim o drzewo, potem znowu go złapała i rozharatała mu brzuch. Po rzuceniu nim o ziemię skoczyła mu na kark, złapała w zęby i prawie mu go skręciła. Odskoczyła i posłała mu ostrzegające warknięcie. Zniesie mocną walkę ale nie taką xd. Chciała mu coś jeszcze zafundować ale powstrzymała się.

Hasco

Wstał prawie nic nie czując.Gdy już odpoczął nie miał zamiaru czekać a więc wzbił się i leciał coraz to wyże i wyżej.

Reena

- Wracaj. - poleciła już spokojna i uśmiechnęła się chcąc nie chcąc. - Walka skończona. Czy Alfa ma jakieś pytanie?

Aisha

Moon ucieszyła się na widok takiej zaciętej walce.
-Nie przychodzi mi nic do głowy.-Powiedziała.

Hasco

Nerwy wróciły do poprzedniego stadium.Ból zadany przez Reene sprawił że zemdlał i zaczął pikować.

Reena

- Żesz! - warknęła i złapała wilka za skórę gdy był małą wysokość nad ziemią. Postawiła go na ziemi i ocuciła podając jakieś śmierdzące coś. xd Potem uleczyła jego rany i czekała aż sam wstanie.

Hasco

Przebudził się i wstał.
-Dzięki.-Podziękował i usiadł.

Reena

Skinęła mu głową.
- Jeszcze jedno pytanie. Wierzę, że jesteś honorowy i wiem że jednymi z najlepszych szpiegów są wilczyce. xd Jeślibyś złapał na szpiegowaniu wrogą wilczycę, która jednak nie prowokuje Cie i boi się ciebie jako Nocnego xd (powiedzmy że ona z Światła) to co zrobisz? Zlitujesz się?

Hasco

-To zależy.Jeżeli wyciągnęła jakieś ważne informacje to (jeśli jest zgoda)zabić lub poharatać i wywalić.-Powiedział stanowczo.